Pokażę Wam dzisiaj mascary i tusze, które testowałam. Niektóre z nich (nawet te drogie) okazały się u mnie totalną klapą. Zobaczcie recenzje tuszów do rzęs:
Rozpocznę od tuszu, którego używam obecnie. Jest to
Loreal - Butterfly effect - efekt skrzydeł motyla
Tusz kupiłam pod namową sprzedawczyni w Naturze. Spytałam po prostu, że szukam tuszu, który wydłuży moje rzęsy i Pani poleciła mi ten. Zapłaciłam za niego około 50zł dokładnie nie pamiętam.
Szczoteczka jest szersza z jednej strony, aby maksymalnie wydłużyć rzęsy i mówcie co chcecie efekt jest jak milion dolarów. Rzęsy są długie i nie sklejają się! Dodajcie do tego zalotkę i odrzućcie na zawsze sztuczne rzęsy!
Moja ocena 6/5 ! :)
Kolejny tusz, to tusz, który używałam (w sumie to jeszcze go mam) przed Lorealem
Bourjois Volume Glamour Ultra Black
Cóż mogę powiedzieć na temat tego tuszu? Łatwo się go nakłada, ale rzęsy nie różnią się zbytnio pomiędzy pomalowanymi, a niepomalowanymi. Kiedy źle naniesiemy mogą powstać grudki.
Ogólnie nie polecam, nie kupię znowu.
Moja ocena 1/5 - 1 za proste nakładanie
Cena - ok. 30zł
Bourjois Ultra Care Volume Glamour - dla wrażliwych oczu
Miałam dwie "buteleczki" tego tuszu. Rzeczywiście nie uczula i nie podrażnia oczu. Jest zdecydowanie lepszy od wersji Ultra Black. Rzęsy są gęstsze i po kilkakrotnym nałożeniu efekt jest lepszy.
Moja ocena 3,5 - może bym jeszcze kupiła, gdyby był w przecenie.
Cena - ok. 35zł
Kolejny tusz to klasyk na rynku: Max Factor 2000 calorie
Miałam go w wersji wodoodpornej i zwykłej. Oba jakoś nie przypadły mi zbytnio do gustu. Coś tam malują, ale żeby efekt był wow to bym nie powiedziała. Jednak coś w nim musi być skoro tyle kobiet go kocha. Ja nie kocham i raczej nie kupię ponownie.
Moja ocena: 2/5
Cena - ok. 20zł
Od Max Factor wypróbowałam również False Lase Effect
Chociaż miałam kilka buteleczek to raczej kupowałam je z przyzwyczajenia. Jakoś nie robił takiego efektu jakiego bym oczekiwała, a na pewno nie był to efekt sztucznych rzęsów.
Cena około 25zł
Moja opinia 2/5
Lancome Hypnose otrzymałam w prezencie. Kiedy zobaczyłam, że to Lancome pomyślałam WOW w końcu genialny tusz. Oj jak się myliłam!
Jakie zdziwienie, kiedy nakładasz produkt z wyższej półki, a efekt jakiś taki jak z tuszu za 20zł. Nie pogrubiał, nie wydłużał. Nie robił nic oprócz delikatnego pomalowania.
Cena ok. 110-150zł (?)
Moja opinia: 1/5
1. Diorshow - zwykły, w kolorze czarnym zdecydowanie zwycięzca!
Najpierw testowałam go w wersji mini, potem skusiłam na wersję normalną. Kocham ten tusz. Pogrubia, wydłuża. Sprawia, że rzęsy są puszyste i jest ich tak wiele.
Moja ocena 6/5
Cena ok 150zł
Kolejny tusz Diorshow był w kolorze niebieskim
Moja ocena: 4/5
Cena - nie strzelam, bo nie wiem :)
Ostatnia wersja Diorshow to wersja wodoodporna
I tu moje wielkie rozczarowanie! Kupiłam go w Sephorze korzystając ze zniżki dla stałych klientów kosztoał mnie niecałe 100zł. Jednak nie można go porównać ze zwykła wersją. Tusz nie daje już takiego samego efektu. Sprawdza się jak zwykły, tańszy tusz, więc szkoda kasy wydawać tylko dlatego, że malujemy się Diorem
Moja ocena: 2/5
Cena regularna ok. 150zł
Benefit They're real
Tusz za pewnie znacie z pudełka Glossybox albo Shinybox, bo któryś właśnie go miał w swojej paczce. Ja zapoznałam się z tuszem kilka lat temu. Poszłam do Sephory i poprosiłam o dobry tusz. Poleciła mi bez wątpienia Benefit They're real. Wtedy mini wersja była gratis. Oczekiwałam na prawdę wiele. Jednak ten tusz bardzo mnie rozczarował. To co obiecywał producent po prostu się nie sprawdziło. Skończyłam oby dwa produkty i szybko szukałam innego...
Moja ocena: 1/5
Cena ok. 150zł
Maybelline Colossal
Miałam różne wersje tego tuszu. Wodoodporne i zwykłe. W różnych opakowaniach...
Po ten tusz chętnie sięgałam, bo cena jest atrakcyjna i rzęsy są naprawdę gęste po nim.
Moja opinia 5/5
Cena: ok. 30zł
Clinique High Impact mascara
Otrzymałam go w mini wersji oraz w dużej wersji jako gratis i prezent. Clinique moim zdaniem powinno zostać przy tworzeniu produktów do pielęgnacji skóry, bo ten tusz pozostawia wiele do życzenia. Nie robi z rzęsami praktycznie NIC!
Nie polecam!
Moja ocena 0/5
Cena - nie wiem:)
Loreal - z odżywką
Pamiętacie ten szał na tusze z odżywką? Ja ten tusz otrzymałam w prezencie. Żadna rewelacja dla mnie. Nie wniósł nic nowego i jakoś efektów też nie robił.
Moja ocena: 0/5
Cena - nie wiem
Kolejny bubel od Loreal - Telescopic
Nie polecam
Ocena: -1/5
Cena - nie wiem
Artdeco Spheric Brush Mascara
Co ma na celu ta szczoteczka? Nie wiem! Nie mam zielonego pojęcia jak malować się taką szczoteczką, by nie skleić rzęs. Nie wiem! Owszem kawałek po kawałku rzęsy się wydłużają, ale w między czasie się sklejają. Nie polecam!!
Ogólnie miałam okazję przetestować dużo kosmetyków tej marki i ŻADEN nie był dobry!
Moja opinia 0/5
Cena - nie wiem
Swoje tusze staram się kupować w drogeriach lub perfumeriach, ja wiem, że na allegro kuszą cenami, ale dziewczyny dopóki nie macie zaufanego sprzedawcy trzymajcie się z daleka od kupowania tuszy przez internet!
Braknie mi palców, by wymieniać ile razy otrzymałam kiepską podróbkę! Tusz ciągnął się jak guma do żucia, śmierdział jakąś smołą - więc od razu do kosza!
Najlepsze jest to, że marka nie jest ważna. To zdarzyło mi się z tuszem Benefit jak i Max Factor. Od tej pory wolę dołożyć i mieć pewność, że produkt który kupuje jest oryginalny i nie podrażni moich oczu.
** Moje faworyty to Dior Diorshow oraz Loreal Butterfly effect!! **
Ciekawy test :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuńcolossala mialam i strasznie mnie podraznil
OdpowiedzUsuńA widzisz czyli kolejny dowód, że nie ma co się kierować opiniami innych, trzeba wypróbować na sobie:)
UsuńMaybelline używałam i byłam bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńBo trzeba mu przyznać, że jest dobry:)
UsuńZainteresowałaś mnie maskarą Loreal - Butterfly effect. Lubię mega wydłużone rzęsy.
OdpowiedzUsuńPolecam ją z całego serca, bo jest rewelacyjna!:)
UsuńJa kocham Pump up z Lovely:)
OdpowiedzUsuńNie znam:)
UsuńKosmetyki Atrdeco to kompletna, droga porażka. Odradzam.
OdpowiedzUsuńMam ciocię, która pracuje w drogerii i często wysyłała produkty Artdeco - naprawdę nic z tej marki się nie nadawało do użytku!
UsuńA ja właśnie uwielbiam MAx Faxtor 2000 i Lancome Hypnose. Jedyne, które radzą sobie z moimi rzęsami :)
OdpowiedzUsuńMoja mama od lat używa 2000 calorie, więc każdy ma swój typ:):)
UsuńA lancome sama nie wiem, ale to nie było to:):) haha pozdrowionka dla Ciebie:)
Maybelline Collosal bardzo lubię, nawet pisałam o nim recenzję ostatnio ;) a oprócz niego Bourjois Twist up the voloume i Max Factor Masterpiece
OdpowiedzUsuńTwist up the volume miałam w ręce jednak zdecydowałam się na inny:)
Usuń