poniedziałek, 21 lipca 2014

Mascary, tusze do rzęs, które testowałam. Które okazały się hitem, a które chciałam się pozbyć od strzała? Wielki test tuszów do rzęs!


Pokażę Wam dzisiaj mascary i tusze, które testowałam. Niektóre z nich (nawet te drogie) okazały się u mnie totalną klapą. Zobaczcie recenzje tuszów do rzęs:



Rozpocznę od tuszu, którego używam obecnie. Jest to 
Loreal - Butterfly effect - efekt skrzydeł motyla


Tusz kupiłam pod namową sprzedawczyni w Naturze. Spytałam po prostu, że szukam tuszu, który wydłuży moje rzęsy i Pani poleciła mi ten. Zapłaciłam za niego około 50zł dokładnie nie pamiętam.
Szczoteczka jest szersza z jednej strony, aby maksymalnie wydłużyć rzęsy i mówcie co chcecie efekt jest jak milion dolarów. Rzęsy są długie i nie sklejają się!  Dodajcie do tego zalotkę i odrzućcie na zawsze sztuczne rzęsy!
Moja ocena 6/5 ! :)

Kolejny tusz, to tusz, który używałam (w sumie to jeszcze go mam) przed Lorealem 
Bourjois Volume Glamour Ultra Black


Cóż mogę powiedzieć na temat tego tuszu? Łatwo się go nakłada, ale rzęsy nie różnią się zbytnio pomiędzy pomalowanymi, a niepomalowanymi. Kiedy źle naniesiemy mogą powstać grudki.
Ogólnie nie polecam, nie kupię znowu.

Moja ocena 1/5 - 1 za proste nakładanie
Cena - ok. 30zł

Bourjois Ultra Care Volume Glamour - dla wrażliwych oczu

Miałam dwie "buteleczki" tego tuszu. Rzeczywiście nie uczula i nie podrażnia oczu. Jest zdecydowanie lepszy od wersji Ultra Black. Rzęsy są gęstsze i po kilkakrotnym nałożeniu efekt jest lepszy.

Moja ocena 3,5 - może bym jeszcze kupiła, gdyby był w przecenie. 
Cena - ok. 35zł

Kolejny tusz to klasyk na rynku: Max Factor 2000 calorie


Miałam go w wersji wodoodpornej i zwykłej. Oba jakoś nie przypadły mi zbytnio do gustu. Coś tam malują, ale żeby efekt był wow to bym nie powiedziała. Jednak coś w nim musi być skoro tyle kobiet go kocha. Ja nie kocham i raczej nie kupię ponownie.

Moja ocena: 2/5
Cena - ok. 20zł

Od Max Factor wypróbowałam również False Lase Effect


Chociaż miałam kilka buteleczek to raczej kupowałam je z przyzwyczajenia. Jakoś nie robił takiego efektu jakiego bym oczekiwała, a na pewno nie był to efekt sztucznych rzęsów.

Cena około 25zł
Moja opinia 2/5

Lancome Hypnose otrzymałam w prezencie. Kiedy zobaczyłam, że to Lancome pomyślałam WOW w końcu genialny tusz. Oj jak się myliłam!


Jakie zdziwienie, kiedy nakładasz produkt z wyższej półki, a efekt jakiś taki jak z tuszu za 20zł. Nie pogrubiał, nie wydłużał. Nie robił nic oprócz delikatnego pomalowania.

Cena ok. 110-150zł (?)
Moja opinia: 1/5


Kolejne trzy tusze pochodzą od DIOR - DIORSHOW. Miałam okazję przetestować 3 wersje tego produktu.

1. Diorshow - zwykły, w kolorze czarnym zdecydowanie zwycięzca!


Najpierw testowałam go w wersji mini, potem skusiłam na wersję normalną. Kocham ten tusz. Pogrubia, wydłuża. Sprawia, że rzęsy są puszyste i jest ich tak wiele. 
Moja ocena 6/5
Cena ok 150zł

Kolejny tusz Diorshow był w kolorze niebieskim


Może nie pogrubiał tak jak jego "mama". Jednak niebieski kolor wyglądał tak fantastycznie, że trudno oderwać wzroku od takiego spojrzenia.

Moja ocena: 4/5
Cena - nie strzelam, bo nie wiem :)

Ostatnia wersja Diorshow to wersja wodoodporna



I tu moje wielkie rozczarowanie! Kupiłam go w Sephorze korzystając ze zniżki dla stałych klientów kosztoał mnie niecałe 100zł. Jednak nie można go porównać ze zwykła wersją. Tusz nie daje już takiego samego efektu. Sprawdza się jak zwykły, tańszy tusz, więc szkoda kasy wydawać tylko dlatego, że malujemy się Diorem

Moja ocena: 2/5
Cena regularna ok. 150zł

Benefit They're real



Tusz za pewnie znacie z pudełka Glossybox albo Shinybox, bo któryś właśnie go miał w swojej paczce. Ja zapoznałam się z tuszem kilka lat temu. Poszłam do Sephory i poprosiłam o dobry tusz. Poleciła mi bez wątpienia Benefit They're real. Wtedy mini wersja była gratis. Oczekiwałam na prawdę wiele. Jednak ten tusz bardzo mnie rozczarował. To co obiecywał producent po prostu się nie sprawdziło. Skończyłam oby dwa produkty i szybko szukałam innego...

Moja ocena: 1/5
Cena ok. 150zł

Maybelline Colossal

Miałam różne wersje tego tuszu. Wodoodporne i zwykłe. W różnych opakowaniach...
Po ten tusz chętnie sięgałam, bo cena jest atrakcyjna i rzęsy są naprawdę gęste po nim.

Moja opinia 5/5
Cena: ok. 30zł

Clinique High Impact mascara


Otrzymałam go w mini wersji oraz w dużej wersji jako gratis i prezent. Clinique moim zdaniem powinno zostać przy tworzeniu produktów do pielęgnacji skóry, bo ten tusz pozostawia wiele do życzenia. Nie robi z rzęsami praktycznie NIC!
Nie polecam!

Moja ocena 0/5
Cena - nie wiem:)

Loreal - z odżywką



Pamiętacie ten szał na tusze z odżywką? Ja ten tusz otrzymałam w prezencie. Żadna rewelacja dla mnie. Nie wniósł nic nowego i jakoś efektów też nie robił.

Moja ocena: 0/5
Cena - nie wiem

Kolejny bubel od Loreal - Telescopic



Nie wiem jak ktoś jest w stanie tak cienką szczoteczką bez włosków dobrze pomalować rzęsy?! Rzęsy się sklejają! Ciężko je rozdzielić. Tworzy się efekt masakry!
Nie polecam 

Ocena: -1/5
Cena - nie wiem

Artdeco Spheric Brush Mascara



Co ma na celu ta szczoteczka? Nie wiem! Nie mam zielonego pojęcia jak malować się taką szczoteczką, by nie skleić rzęs. Nie wiem! Owszem kawałek po kawałku rzęsy się wydłużają, ale w między czasie się sklejają. Nie polecam!!
Ogólnie miałam okazję przetestować dużo kosmetyków tej marki i ŻADEN nie był dobry!

Moja opinia 0/5
Cena - nie wiem

Swoje tusze staram się kupować w drogeriach lub perfumeriach, ja wiem, że na allegro kuszą cenami, ale dziewczyny dopóki nie macie zaufanego sprzedawcy trzymajcie się z daleka od kupowania tuszy przez internet!
Braknie mi palców, by wymieniać ile razy otrzymałam kiepską podróbkę! Tusz ciągnął się jak guma do żucia, śmierdział jakąś smołą - więc od razu do kosza!
Najlepsze jest to, że marka nie jest ważna. To zdarzyło mi się z tuszem Benefit jak i Max Factor. Od tej pory wolę dołożyć i mieć pewność, że produkt który kupuje jest oryginalny i nie podrażni moich oczu.

** Moje faworyty to Dior Diorshow oraz Loreal Butterfly effect!! **

16 komentarzy:

  1. colossala mialam i strasznie mnie podraznil

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz czyli kolejny dowód, że nie ma co się kierować opiniami innych, trzeba wypróbować na sobie:)

      Usuń
  2. Maybelline używałam i byłam bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zainteresowałaś mnie maskarą Loreal - Butterfly effect. Lubię mega wydłużone rzęsy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam ją z całego serca, bo jest rewelacyjna!:)

      Usuń
  4. Kosmetyki Atrdeco to kompletna, droga porażka. Odradzam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ciocię, która pracuje w drogerii i często wysyłała produkty Artdeco - naprawdę nic z tej marki się nie nadawało do użytku!

      Usuń
  5. A ja właśnie uwielbiam MAx Faxtor 2000 i Lancome Hypnose. Jedyne, które radzą sobie z moimi rzęsami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mama od lat używa 2000 calorie, więc każdy ma swój typ:):)

      A lancome sama nie wiem, ale to nie było to:):) haha pozdrowionka dla Ciebie:)

      Usuń
  6. Maybelline Collosal bardzo lubię, nawet pisałam o nim recenzję ostatnio ;) a oprócz niego Bourjois Twist up the voloume i Max Factor Masterpiece

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twist up the volume miałam w ręce jednak zdecydowałam się na inny:)

      Usuń

Bardzo dziękuję za pozostawienia komentarza ♥♥ Na pewno odwdzięczę się tym samym w wolnej chwili ♥♥